Przed nami 23. kolejka Ekstraklasy i starcie Wisły Płock w Legnicy z miejscową Miedzią. To pojedynek z gatunku tych, o których mówi się, że są o tzw. 6 punktów. Zresztą patrząc na sytuację w tabeli, każdy następny mecz będzie właśnie takim.
Powiedzieć, że miejsce w ligowej stawce i gra obu drużyn nie zachwycają, to jak nic nie powiedzieć. Dlatego to tak istotny pojedynek w kontekście walki o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Nafciarze zajmują 15. miejsce w tabeli z 20 punktami na koncie, natomiast Miedź 13. miejsce z 21 oczkami w dorobku. W rundzie jesiennej padł remis 2:2 po golach Urygi i Sielewskiego oraz Augustyniaka i Forsella.
Miedź od początku sezonu prezentowała się naprawdę ciekawie. Wyniki nie zawsze o tym świadczyły, ale niewątpliwie jako beniaminek wnieśli powiew świeżości po miernych wyczynach spadkowiczów z zeszłego sezonu: Sandecji i Termalice. Jednak z czasem wyglądało to gorzej. Do słabo funkcjonującej obrony (41 goli straconych, więcej straciło tylko ostatnie Zagłębie Sosnowiec) doszła szwankująca ofensywa. W tej chwili po stronie strzelonych goli widnieje liczba 21. Rundę wiosenną gospodarze najbliższego spotkania zaczęli od dwóch wysokich porażek: 0:3 z Jagiellonią i 0:3 w derbach Dolnego Śląska z Zagłębiem. Tak dużo straconych goli to "zasługa" nie tylko niepewnej obrony, którą tworzą m.in. doskonale znany płockim kibicom Tomislav Bożić, ale i Kornel Osyra, który w poprzednim sezonie występował w Niecieczy, ale pomagają im w tym wyjątkowi niepewni, choć doświadczeni bramkarze - Anton Kanibołocki i Łukasz Sapela, którzy niejednokrotnie wpuszczali na minę swoich defensorów. Przyczyny niskiej liczby zdobytych bramek należy upatrywać w (nie)dyspozycji linii ofensywnej. Na wyróżnienie zasługuje jedynie Petteri Forsell, który też z czasem stracił formę, a wraz z nim siadła cała ofensywa zespołu. Fin strzelił 8 goli, zaliczył kilka asyst, a za nim są Hernik Ojamaa z 3 zdobytymi bramkami czy Marquitos z jeszcze jednym oczkiem mniej na koncie. Najlepsi napastnicy legniczan - Szczepaniak i Piątkowski z przeszłością w Płocku - mają łącznie 3 gole. Prawda, że nie jest to zachwycający bilans?
Zimą w drużynie Miedzi doszło do tylko kilku roszad kadrowych. Do klubu przyszli obrońcy: Elton Monteiro z ligi szwajcarskiej i Bośniak Bozo Musa, pomocnik Joan Roman z Cypru, a to postać znana, bo grał już w polskiej lidze w barwach Śląska Wrocław. Z klubu odeszli zaś Frank Adu Kwame, Fran Cruz i Mateusz Piątkowski, zaś Wojciech Łobodziński został przesunięty do rezerw.
W barwach Miedzi w niedzielę nie ujrzymy Marquitosa z powodu urazu.
Wisła, podobnie jak legniczanie, zaczęła rundę od dwóch porażek: po 0:1 z Legią i Jagiellonią. Gra Nafciarzy nie wyglądała dobrze. Szwankował środek pola, ponadto na palcach jednej ręki można policzyć dogodne sytuacje do strzelenia gola. Owszem, przeciwnicy to ligowa czołówka, ale mając skład na podobnym poziomie w zeszłym sezonie, potrafiliśmy napsuć sporo krwi faworytom. W minionych meczach nie widać było ręki trenera, nie było widać pomysłu, a ponadto nerwowo grała defensywa, którą wielokrotnie ratował będący w bardzo wysokiej formie Thomas Dahne. Nie ma co siać defetyzmu, jednak przed nami trudny terminarz, a w tabeli nie wygląda to zbyt różowo. Każde kolejne starcie ligowe będzie szalenie ważne w kontekście walki o utrzymanie, bo przecież nie chcielibyśmy stracić tego, co rodziło się w bólach i na co czekaliśmy prawie dekadę? Należy mieć nadzieję, że ta gra zacznie się zazębiać, a nowe nabytki wniosą prawdziwą i rzeczywistą świeżość w poczynania naszego zespołu.
W niedzielę na pewno nie zagrają Szwoch i Angielski z powodu kontuzji, zaś Furmana z powodu zawieszenia za żółte kartki. Pod znakiem zapytania stoi też występ Merebashvilego, który w Białymstoku zszedł jeszcze w pierwszej połowie narzekając na ból.
Kto? Miedź Legnica vs Wisła Płock
Gdzie? Al. Orła Białego 1, Stadion Miejski w Legnicy
Kiedy? 24.02.19 r., niedziela, godz. 15:30