fot. Jan Karwowski/PAP
Przed nami już tylko trzy mecze do końca sezonu. Emocje sięgają zenitu, a stawka najbliższych spotkań jest większa niż życie - każde potknięcie może skutkować utratą miejsca w Ekstraklasie w przyszłych rozgrywkach. Pierwszy "finał" zagramy ze Śląskiem Wrocław, który również nie jest pewien swojego bytu.
Wrocławianie znajdują się obecnie na 15. miejscu w tabeli, a więc w strefie spadkowej. Zgromadzili dotychczas 35 punktów (4 punkty w rundzie finałowej) wygrywając 9 meczów, remisując 8, a przegrywając 17. Płocczanie natomiast zajmują 13. miejsce z 37 punktami na koncie (7 punktów w rundzie finałowej), na co złożyło się 9 zwycięstw, 10 remisów i 15 porażek. Bilans bramkowy Śląska to 41-44, a Wisły 48-56.
Śląsk na własnym boisku zdobył 18 punktów - 5 wygranych, 3 remisy, 8 porażek, bilans bramek 16-16. Wisła na wyjeździe zdobyła również 18 punktów - 4 zwycięstwa, 6 remisów, 7 przegranych, bilans bramek 29-31.
W tym sezonie obie drużyny mierzyły się ze sobą, co oczywiste, 2-krotnie i tyle samo razy to Nafciarze byli górą. 3 listopada 2018 roku w 14. kolejce we Wrocławiu Wisła zwyciężyła 3:0, a gole strzelali Damian Szymański, Ricardinho i Giorgi Merebashvili. 8 kwietnia 2019 roku w 29. kolejce zespoły starły się w Płocku - 2:0 wygrali płocczanie po golach Dominika Furmana i Ricardinho.
Najlepszym strzelcem drużyny Wojskowych jest Marcin Robak, który pokonywał bramkarzy rywali w tym sezonie 15 razy. Najlepszym zaś asystentem jest Robert Pich z 10 podaniami otwierającymi drogę do bramki. W barwach Nafciarzy najwięcej goli w tym sezonie strzelił Ricardinho - 10, a najwięcej asyst na swoim koncie ma Dominik Furman - 8.
Trener Lavicka będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich graczy, natomiast trener Ojrzyński nie będzie mógł brać pod uwagę zawieszonego za kartki Grzegorza Kuświka i zawieszonego do września przez władze rozgrywek Cezarego Stefańczyka.
Według bukmacherów to gospodarze są sporym faworytem tego spotkania. LVbet podało następujące kursy na ten mecz: 2,11 - Śląsk Wrocław, remis - 3,45, Wisła Płock - 3,4.
Śląsk to w tym sezonie jedna z najbardziej bezbarwnych drużyn w Ekstraklasie. Głównym założeniem trenera Lavicki jest szczelna defensywa, ale pod koniec sezonu zasadniczego i to nie działało w zespole z Wrocławia. Niska intensywność, brak ruchu, zaangażowania, walki - to główne zarzuty kibiców WKS-u wobec zawodników ich drużyny, co ostatnio nie skończyło się miło dla tych drugich. Z nożem na gardle Śląsk wygrał w Sosnowcu 4:2 i zamknął wieko trumny Zagłębia, ale sam do końca będzie bronił się przed spadkiem, a na rozkładzie nasza Wisła, Miedź Legnica i Arka Gdynia.
Nafciarze zostali wyraźnie odmienieni przez nowego trenera, którym został Leszek Ojrzyński. Pod jego wodzą wygraliśmy 4 mecze, 1 zremisowaliśmy i 1 przegraliśmy. Można jednak powiedzieć, że na własne życzenie skomplikowaliśmy sobie spokojne utrzymanie, a mianowicie pechowym remisem w ostatnim meczu z Arką. A tak przed nami jeszcze ciężkie wyjazdy do Wrocławia i Zabrza i ostatni mecz u siebie ze zdegradowanym już Zagłębiem Sosnowiec. Wydaje się, że 4 punkty dadzą utrzymanie, ale interesować nas powinna tylko pełna pula w każdym meczu, bo potencjał tej drużyny jest wyższy niż rozpaczliwa walka o pozostanie w Ekstraklasie. W tym sezonie już dwa razy byliśmy lepsi od Śląska, więc niech spełni się porzekadło, że do trzech razy sztuka.
Czy Wisła może sobie zapewnić utrzymanie już we Wrocławiu? Tak. Jeśli wygra ze Śląskiem, a Arka przegra u siebie z Zagłębiem Sosnowiec. Nierealne? To jest Eksraklasa, tego nie zrozumiesz. Wszystkie ręce na pokład - zawodników i kibiców. Sprawmy, abyśmy kolejny sezon mogli cieszyć się z pobytu w - jakkolwiek to nie zabrzmi w polskich warunkach piłkarskich - elicie.
MJ